czwartek, 30 kwietnia 2009

Drugi Początek (Czyt. Koniec)

I tym samym kończę erę experymentalnych wypocin (skeczy wymyślanych ad hoc) których tworzenie trwało parę godzin (było wesoło i rzeczywiście w pocie czoła) ,

na rzecz intensywniejszych skeczy, albo (to co lubię najbardziej, a się dopiero uczę) składniej i ciekawiej zapisanych opowiadań satyrycznych. 

Dziękuję i pozdrawiam :)>.

Kiedy będzie nowy post ?

Who knows? You know ? I know ? I don't know... So Who knows? .......

Agent Z i jego NieprawdopoDrobna Misja. Cz. 2/2

...poza tym dostaniesz kominiarkę, latarkę słoneczną i lornetkę przez którą widać ludzi bez ubrań. Niestety jest zepsuta - działa tylko na mężczyzn i kobiety po osiemdziesiątce, a także bardzo mocny kwas schowany w długopisie. Uważaj na niego, źle odkręcisz, a zapiszesz się jedynie w księdze nagród Darwina.

Ach, bym zapomniał, w prawej kieszeni masz schowanego Glock'a - jest szybki, lekki, poręczny i był dostępny w trzech unikalnych kolorach, osobiście wybrałem "tajemniczą czerwień w kropki bordo" by wyglądało że przeciwnicy mają do czynienia z kompletnym idiotą, co da tobie czas by sie przegrupować i ich wystrzelać, w razie potrzeby, jak kaczki. Także umieściliśmy wysuwany nóż w twoich spodniach, co mnie wyjątkowo rozbawiło - nawet wymyśliłem o tobie kawał, widzisz "idzie sobie ulicą zamaskowany agent i widzi śliczą..."

- MNIEJ WAŻNE SZEFIE! Za mną się robi kolejka do budki, podasz mi w końcu co mam ukraść? Ludzie chcą tu wejść, a to jest jedyna budka telefoniczna dla palących. Niektórzy z nich wyglądają na zdesperowanych, jakby dymek był jedyną przyjemością w czasie dnia... poza popołudniową przerwą na siku oczywiście.

- Dobrze Z. Twoim celem jest wydobycie drogocennego przedmiotu z nowootwartego supermarketu "Glizda" w dzielnicy Tłumu, konkretnie ulica Kazamantów 7 przez 2
- 3 i pół! A 3 i pół razy 4 to 14. A 14 podzi...
- Cicho! Masz ukraść tamtą ostatnią mikrofalówkę!
- Co w niej nadzwyczajnego ?
- Kosztuje 199 zł i ma dożywotnią gwarancję
- I?
- Potrafi odgrzać kurczaka w 20 sekund ! Jest szybsza niż ruch głów w dyskotece na najcichszy dźwięk wyciągania witamin z kieszeni.
- I??
- Taca się w niej obraca za każdym razem w innym kierunku! Było napisane na ulotce. Wiesz ile to daje możliwości ?
- I???
- Jest ekologiczna i ekonomiczna - Tylko 2 chomiki przebiegają pół kilometra sprintem w mechaniźmie by zagotować szklankę wody!
- ALE CZYM SIĘ ONA RÓŻNI OD INNYCH MIKROFAL ZA 199 ZŁ????
- Jest ubrana w tajemniczą czerwień w kropki bordo ! Idealna do wystroju mojej łazienki!Nie widzisz że dzięki niej stanę się lepszy ?

- Szefie, to nie ma sensu!

- Ma sens, a teraz popraw wiązanie swoich przydługich rękawów na plecach zanim pielęgniarka zobaczy i powtórzy lobotomię! 
I tym razem wyciągnie część z dużymi kawałkami owoców !!!!


Post Scriptum.

dyżurna Pielęgniarka: "wynik dogłębnej obserwacji na pacjencie #74210459 :

Szaleństwo to sposób na zdobycie świętego spokoju od wszystkich i wszystkiego.
Za to głosy w głowie to świetny sposób na rozrywkę dla całej rodziny(gdy nie ma się rodziny), bezpieczne ściąganie na egzaminach i darmowe doradztwo finansowe"

Wszelkie prawa zastrzeżone. Własność -Jan Serafin.

środa, 29 kwietnia 2009

Agent Z i jego NieprawdopoDrobna Misja. Cz. 1/2

(Prawie pełna ciemność, niewielka ilość światła padająca na twarz człowieka trzymającego słuchawkę telefonu przy uchu. 
W słuchawce się odzywa:)

- ...Witam Agencie Z. Dawno się nie słyszeliśmy, prawda ?

- Ostatnim razem jak słyszałem twój głos wpadłem w poważne tarapaty. Szczerze mówiąc, do dziś bolą mnie oczy od gazu łzawiącego tamtej kobiety z pieskiem. Twój pomysł polania tego później domestosem dla przeczyszenia też nie poskutkował. 

- Rzeczywiście, sprawa nie potoczyła się tak jak się potoczyć powinna. A mój informator był pewien, że to Ona trzyma tajne informacje...

- ...chyba się przesłyszałeś, "bolesne atrakcje" brzmiały by wiarygodniej...

- ....w Swojej tylnej kieszeni jeans'ów. Tylko że Ty zamiast iść po Jej śladach...

- ...ślady to były i to poważne - na mojej twarzy. Dobrze że się nie goliłem, to ją też pobolało. Będzie miała łapy chropowate jak murarz...

- ...samemu poszedłeś za ciosem i poczyniłeś, porostu, konkretne kroki.

- ...które skończyły się bolesnym ciosem poczynionym w moje krocze!

- Mniej ważne "Z", tym razem mamy z góry zaplanowaną akcję. 
Słuchaj, bo zostało mi ostatnie 2 zł na koncie, resztę wydałem na dzwonki i na nową tapetkę z Rosomakiem. Ciekawe jak mu się udaje przechodzić przez kontrolę na lotnisku, skoro jest cały...

- Szefie? Proszę podać detale sprawy. Ja też nie mam wiele czasu, jeszcze parę chwil, a mnie namierzą agenci kontrwywiadu!

- Zgadza się, rzeczywiście, dobrze, absolutnie, OK zaczynam:

Agencie "Z" - za telefonem znajdziesz kopertę z ścisłymi detalami akcji, spróbuj je przeczytać, potem spalić i zapomnieć, następnie sobie je przypomnieć i przepisać bardzo krzywym pismem, byś tylko ty i twój lekarz domowy mógł się doczytać. 

Po ostatniej operacji chirurgicznej, nikt nie zna twojej prawdziwej twarzy. 
Pamiętaj, nie po to podrabialiśmy twoje dokumenty byś mógł bezpiecznie przeglądać 4chan'a, 
tylko byś był rządowym powszechnym nieznajomym, 

niewidocznym dla tłumów cieniem na muzealnym murze w czasie sobotniej nocy,

babką z piasku na środku pustyni,

nieuchwytnym telefonem zwycięzcą głównej nagrody w porannym quizie,

Stoickim spokojem podczas awaryjnego lądowania na wodzie przy prędkości 1007km/h nad wulkanem

iluzją bezpieczeństwa podczas zabawy z naciskiem detonatora podczas siedzenia na środkach wybuchowych 

niewidzialnym - niczym gruby pływak w basenie kobiet ścigających się w światowych mistrzostwach kraulem na plecach w kisielu. 

Wracając do tematu - nikt cię nie zna, nikt cię nie pozna, więc nie zapraszaj młodych kuzynek do listy przyjaciół - bo cię pozwą. 

Masz tutaj mapę okolicy, skąd masz wykraść dzisiejszy cel misji. Jedynymi twoimi przyjaciółmi będzie ciemność, cisza i Telefon Do Anonimowego Przyjaciela jeśli zgubisz drogę... albo zabraknie ci drobnych na bilet powrotny...

Poza Nim nie możesz kontaktować się z nikim, a już na pewno nie ze mną. 
Będę miał randkę z bardzo atrakcyjną tancerką i nie lubię jak ktoś mi przerywa w połowie kawału o 2 rabinach i mokrej kozie.

- Rozumiem Szefie.

- Dobrze. Prócz mapy otrzymujesz najnowszej generacji zabawki - telefon który potrafi wysyłać niewielkie wiadomości tekstowe, wystarczy że je wklikasz, 
zatwierdzisz i podczepisz komórkę do nóżki gołębia pocztowego schowanego w twojej lewej kieszeni. Zainstalowaliśmy mu GPS'a by się nie pogubił. 
Jeśli by cię złapali, będziesz go musiał zjeść, więc lepiej nie nadawaj mu żadnego słodkiego imienia! I wypluj wtedy GPS'a!

----------Ciąg Dalszy Nastąpi... Jutro!-----------

Wszelkie prawa zastrzeżone. Własność - Jan Serafin.

wtorek, 28 kwietnia 2009

Szczerość boli #2 ".......Are gonna walk all over you"

Wchodzi klient do sklepu z butami:
- Przepraszam czy nie da się zreperować tego buta?

Sprzedawca wychodzi z pudełka na buty rozmiaru 42. Wytrzeszcza oczy, nabiera powietrza, 
wyprostowuje się, opiera ręce na biodrach i wysokim głosem przemawia do klienta:

- Toż to jest jak szukanie grzybów jadąc busem koło lasu!
Budowanie karmnika dla kretów!
Jak poszukiwanie muszelek na słońcu!
Robienie zdjęć rentgenowskich z wakacji!
Jak mycie domestosem delfina!
Układanie książek na półce skalnej!
Jak obieranie mózgu z łupiny!
Szczotkowanie kisielu!
Łatanie maślanką drogi mlecznej!
Układanie kafelków w Czarnobylu!
Kupowanie piasku w proszku!
Noszenie opakowania na chusteczki z sosny!
Karmienie nieba!
Grabienie liści na polu minowym!
Robienie zdjęć własnym stopom na plaży!
Płacenie psu za obsikanie drzewa!
Wieszanie plakatów z CKM'a na ścianie płaczu!
Pranie gaci w lawie! 
Straszenie dzieci Alzheimer'em!


Tyranozaury nie zadawały sobie takich głupich pytań, a wyginęły!

Jedyne obuwie jakie możemy Panu naprawić do buty z cementu!
(Łapie za ubranie i wykopuje ze sklepu).

Wszelkie prawa zastrzeżone. Własność - Jan Serafin.

Maszyna czasu [WR]

- Dziś zaprosiliśmy do studia znanego artystę, stylistę i promotora sztuki Pana Edwarda Obierka, znanego z dotychczasowych reportaży "Zamrożonego misia koali z Alaski" czy pomnika "Serdecznego palca - anonimowego apostoła", szeregu plakatów filmowych, między innymi do horrorów "12 głodnych ludzi", "Zemsta Praszczura" czy "Zawiasy do okien się nie domykają 3". Parę tygodni temu zakończył pracę nad witrażami w kaplicy św. Oktoberstynek które nazwał "Pielenie ogródka tępym kijem" oraz "Moja świętobliwa latryna" . Witamy Pana w studiu. (uśmiech na połowie twarzy skierowanej w kamerę).

- Coś nie słyszę oklasków (pierwsza faza naburmuszenia się artyście załącza, wsiąka konsekwentnie w fotel trzymając założone ręce).

- Hmmm....... rozumiem. Oklaski dla Pana Obierka (reporter klika na nacisk z oklaskami z puszki).

- To rozumiem. Nienawidzę gdy publiczność pochrapuje podczas ważnych rozmów. Pewnie całą noc pili lakier owocowy, pocili się oglądając mistrzostwa w chowanego albo przeglądali sprośne kroniki filmowe w internecie. Osobiście nigdy bym nie spojrzał na sprośne kroniki. Od oglądania takich rzeczy podobno dostaje się jędrnych ud, zmarszczek na stopach i krzywych brwi. Phi! Jakby mi czegoś było brak...

- No dobrze, ale dziś jest Pan z nami, gdyż chciał się podzielić swoim nowym osiągnięciem, zgadza się? Opisuje Pan swoje dzieło jako "Marnotrawstwo źle spędzonego czasu".

- To prawda. Nadeszły wielkie czasy dla sztuki nowożytniej, a ja będę flagą tej rewolucji. Już nawet przygotowałem odpowiednio nasmarowany kij, teraz muszę tylko...

- A czego dotyczy najnowsze dzieło tak naprawdę? Przecieki nie dostały się dalej jak do połowy Pana ogródka. Rozumiem że regularnie Pan nawadnia i nawozi swoje pole minowe otaczające posesje...

- Nie mówimy o jednym, tylko większej ilości, znacznie większej! 5 dokładniej. 
Rozpocząłem ten projekt gdy miałem 40 lat, wtedy to idea zaświeciła niczym pełnia Księżyca w upalny dzień w mojej rozszalałej głowie. Byłem młody, głupi, ciekawy świata i lekkomyślny. Robiłem różne szalone rzeczy, paliłem w piecu, jadłem chipsy z supermarketu, robiłem lobotomie na jeszcze żywym ślimaku...

- Może nie powinien się Pan do takich rzeczy przyznawać przed kamerami

- Widocznie coś zostało mi z młodzieńczego szaleństwa *he he* (zaśmiał się nieudolnie). No dobrze, wynikiem mojej wieloletniej pracy jest seria popiersi przedstawiających znane osoby.

- Na przykład ?

- Konkretnie - Mick Jagger, Madonna, Jim Morrison, Elvis czy nawet Jan Kowalski.

- Miło że upamiętnił Pan ich twarze w bitej skale.

- Z pewnością, jednak tym razem chciałem ich przedstawić w innym świetle, takich jakich ich na co dzień nie znamy. Ludzie ci, wg moich informacji, aby korzystać z życia w anonimowy sposób, używają drogich i niedostępnych dla normalnego człowieka środków. Te popiersia przedstawiają ich prawdziwy wygląd z dnia codziennego. iHhola!


(Pan Edward Obierka ściąga jednym energicznym ruchem ręki prześcieradło zasłaniające portrety rzeźbiarskie)

- Oto one, moje najdroższe dzieci ! Rozbiłem całą ścianę boczną mojego dworku by je stworzyć...
(Redaktor chwile się przygląda na zmianę 5 portretom rzeźbiarskim, kropla potu pojawia się na jego skroni. Przełyka ślinę i mówi:)

- A- ale mają p-papierowe torby na głowach!

- Dokładnie! By skosztować anonimowego szczęścia życia, noszą ekologiczne torby powyżej szyi. Możemy ich z pewnością spotkać na ulicach, w parku rozrywki, w muzeum. Teraz gdy ta tajemnica została odkryta, każdy będzie mógł poczuć satysfakcję z Mick'iem, dać ognia Morrison'owi, trochę się zabawić z Madonną, napluć na buty Elvis'owi czy nawet uścisnąć rękę Kowalskiemu!
(chwila ciszy u redaktora) . (Jeszcze chwila ciszy na zebranie myśli) , (otarcie twarzy ręką, rozluźnienie krawata i w końcu pytanie od redaktora:)

- Czy jest Pan pewien tego co mówi? Nie wydaje się to Panu trochę dziwne ?

- Że ludzie chcą poczuć satysfakcję z Jagger'em, tak! Ale są różni...

- Nie, nie, chodzi mi dziwne - że noszą torby na głowach, papierowe kwadratowe torby...

- Ta informacja kosztowała mnie masę kasy i nie mam zamiaru z niej rezygnować, by ktoś inny się na niej dorobił. Oni są między nami! Patrzą na nas przez wycięte nożyczkami otwory na oczy, oddychają tym samym powietrzem dzięki dziurkom z boku, nawet chodzą do fryzjera tylko wycinają dna w torebkach...
(Redaktorowi oczy lecą w różne strony, prawie się zaksztusza wodą)

- Skąd Pan ma takie informacje!

- Myśli Pan że powiem tym milionom tysięcy moich fanów skąd to wiem i wywołam falę niesamowitej i niewyhamowanej miłości do mojej osoby? Oczywiście że powiem! Jedna z osób przedstawiona moim popiersiem się wygadała!

- Która ??????? (krzyczy redaktor i łapie się za włosy, grzęznąc palcami w żelu)

- Jan Kowalski!
(Następuje długa chwila ciszy; kompletnej konsternacji. 
Wielka maszyna czasu zgrzytnęła, 
bieg historii zostaje zachwiany, 
ziemia się na chwilę zatrzymała, 
słońce skierowało oczy w Naszą stronę, 
myszy na księżycu przestały chrupać i przez lornetkę zajrzały do studia 
gdzie reporter i artysta przemyśleli co właśnie powiedzieli) 

....... 

(Bęben maszyny czasu jest pusty. Następuje zwolnienie blokady. Mechanizm wypluł kulkę.)

.......

(Reporter łapie się za ucho, chwilę nic nie mówi. Potem się wyprostowuje i zwraca się do artysty:)

- Informatyk mnie poinformował, że podczas nagrywania materiału wyskoczył Error komputera w studiu, rozumie Pan - niebieski ekran i trzeba było zresetować system. Nie obędzie się bez reinstalacji systemu, to może trochę potrwać...

- To ja to chrzanię!! Mam basen za 10 minut, muszę łapać taksę i lecieć bo jak się spóźnię 5 minut to mi ratownik naliczy jak za godzinę ! A popiersia, (spojżał na nie z miłością jaką daży tylko matka do swojego dziecka rolek, na których się poślizgnęła), wyrzućcie. I tak mi się nie podobały... Jan Kowalski ma nadłamane ucho. Dowidzenia.

.......

....... po czym szczury na księżycu wróciły do jedzenia sera, klikneły na pilocie i zmieniły kanał w telewizorze na Superstację.......

- O! Doda mówi o problemach owłosienia na klatce piersiowej.......

Wszelkie prawa zastrzeżone. Własność - Jan Serafin.

Szczerość boli #1 Pas Materii

 Wchodzi klient do sklepu pasmanteryjnego :
- Przepraszam czy nie ma Pan 3 metrów sznurka ?

Sprzedawca schodzi z drabiny (która był widoczna , postawiona na wprost wejścia, ale nie było widać że ktoś na niej jest), patrzy wyłupiastymi oczyma na klienta, obraca głową zgrzytając zębami i krzyczy:

- Czy nie zdarzyło Ci się podsłuchiwać klawiatury?
czy nie nawąchałeś się papierowych kwiatków ?
czy nie podwędziłeś własnego mózgu na szybkim ogniu ?
czy nie przeskoczyłeś z jednego urwiska na trzecie ?
czy nie wywietrzyłeś zbytnio pokoiku w czaszce ?
czy nie przekroczyłeś granicy Polsko-Meksykańskiej ?
czy nie zjadłeś żywego elektrycznego węża w zalewie ?
Czy nie szczypał się Pan z koniem ?
Czy nie ślizgał się Pan po lodowcu niszczącego Tytanic'a ?
Czy nie zląkła Pana architektura własnych skarpetek ?
Czy nie zdjął Pan za późno garnka z grzejnika myśli ?
Czy nie przesolił pan cukru na patyku?
Czy nie wykopał Pan grobu dla własnego zęba?
Czy nie ściągnął Pan pliku "realgodsplans.txt" z rapidshare'a?
Czy nie pociął pan nożyczek ?
Nie podpalił słońca?
Nie zebrał z pod kominka literek?
Nie świecił po oczach kościotrupom ?
Nie zbierał Pan pieniędzy na pokrzywdzonych podczas pielenia ogródka robaki ?

Jesteś szaleńcem nad szaleńcami na wyspie szaleństwa!

Nie ma sznurka, jest tylko drut kolczasty !
(Wykopuje klienta ze sklepu)

Wszelkie prawa zastrzeżone. Własność Jan Serafin

Dr. Apteka [WR]

Lekko surrealistyczne wnętrze apteki.

(specyficzny wstęp, np. wchodzący do sklepu w czasie piosenki Electric Feel Now Justice RMX, od 4:37, poskręcane wycinki, pasujące do muzyki) Podchodzi klient do lady i rozpoczyna się rozmowa:

- Dzień dobry, chciałbym kupić coś na płuca.

- Coś na płuca, coś na płuca (drapie się po brodzie) Na chore płuca polecam kupić to (pokazuje to co ma pod ręką), niedawno odkryte [ ] w wyciągu z cegły nadadzą Pana płucom nowy, żywszy odcień, poprawią pracę odcinku płuco-ucho oraz zabije wszelkie zarazki, robaki, trojany, świnie, spyware'y...

- Spajłery ? Zmieni kolor płuc ? Ucho ?...

- To bardzo nowoczesna receptura, została odkryta (spogląda na zegarek) już dobre 2 godziny temu.

- Co Pan mi chce sprzedać, wyciąg z cegły ?

- Neogotyckiej cegły (macha palcem w kierunku klienta) już takich nie robią. W Gniewie zamek z takich zbudowali, już takich nie produkują !

- Zapomnij Pan o tym. Potrzebuje prawdziwego leku, coś na płuca, ale na regenerację płuc, nie na zmianę kolorytu, 'okej' ?! (lekko podniesione ciśnienie).

- Ach, na regenerację płuc ! (słaba żarówka pojawia się nad głową aptekarze) No więc mam coś dla Pana! (robi parę kroków do kosza na śmieci, szuka w nim chwilkę, znajduje słoik z czymś (wyglądającym jak smalec)) Ta maść, nakładana regularnie 2 razy dziennie 7 dni w tygodniu bezpośrednio na płuco, powoduje szybkie odrośnięcie drugiego.

- (patrzy na smalec, lekko się oblizuje) S- słucham ?

- ...oczywiście produkt jest ściśle zakazany dla pacjentów z 2 płucami, jest tylko na receptę. Ale dla Pana, ponieważ podoba mi się Pana kolor portfela, wystarczy ze Pan rozepnie koszulę, zrobi niegłębokie nacięcie skalpelem wzdłóż klatki tak bym mógł spojrzeć, że organ jest solo i sprzedam Panu lekarstwo.

- (chwila zapatrzenia, z otwartymi ze zdziwienia ustami, otrząśnięcie się) Co za banialuki! Jak Pan sobie wyobraża że rozetnę się (jak jakiś emo) przy Panu żeby pokazać ile mam płuc! Absurd, już nie mówiąc czy da się żyć z 1 płucem ...

- Da się.

- Słucham ?

- Da się nawet bez żadnego. Pewien amerykanin został postrzelony w obydwa [mądrze brzmiąca nazwa po łacińsku, może być płuc] walcząc w Wietnamie, medyk nie miał nic do stracenia to mu zainstalował 2 butelki po coli w ich miejsce.

- Nie wierzę...

- To niech Pan uwierzy. Człowiek ten ma trójkę dzieci, kochającą żonę, psa, kota i żółwia o imieniu 'Fifi', mimo że musi wylewać czy wymieniać wodę w płucach (znak "cudzysłowie " palcami), ale teraz chociaż nosi szklanych butelek, dostał od koncernu plastikowe niedawno... (patrzy w sufit i gryzie (własną!) wargę w zamyśleniu)

- Nie wierze w ani jedno słowo jakie Pan wypowiedział! Niczego od Pana nie kupię, jest Pan szarlatanem i próbuje mnie naciągnąć na bezużyteczne leki!

- Szkoda (opiera się o blat i zniża głos) bo dziś jest rabat dla pyszałkowatych klientów (patrzy na swoje paznokcie z zainteresowanie większym niż przy audycji pierwszej podróży w kosmos)

- Rabat ? (w miejscu gałek ocznych pojawia się złote Zł. Zł.)

- Tak, zdarza się raz na 8 lat na jesieni, pomiędzy dniami [X ] a [Y], gdy planety ułożą się w lini prostej, w konstelację Drewnianego Pajaca z Długim Nosem.

- Rabaty na ... ?

- Leki do-pingowe dla 90-latków, torby ekologiczne do oddychania na wysokościach powyżej [XXXX] km, magiczne kasztanki, rajstopy poprawiające słuch, lecznicze drewno na patyku oraz korkociągi Euklidessa...

- Czym są te 'korkociągi Euklidessa'? 

- Specjalistyczne narzędzia do otwierania lekarstw gazowanych, matole !1

- (chwila konsternacji, otrząśnięcie się z umysłowego letargu; wybudzenie z hipnozy słowa 'Rabat') Nie, dość już tej farsy, nie chcę rabatu na nic od Pana. Prędzej dostanę infekcji paznokcia mózgu od rozmowy z Panem niż coś sobie dzięki temu (wskazuje na wystawione leki) wyleczę cokolwiek. Idę na stragan po lekarstwa, podobno jest nowa dostawa ziół. Pokój. [bierze boombox'a na ramie, włącza piosenkę, słuchać reggae, mruczy coś w patois pod nosem ale nic specjalnie obraźliwego)

Do sprzedawcy podchodzi wąsaty klient i się pyta:

- Przepraszam, a czy szanowny Pan ma dla mojej skromnej osoby też ma jakiś rabacik ?

- Nie. Dla jęczących lekomanów nie mamy rabatów prócz na leczniczego kopa między nogi.

- O! Poproszę 4 wtedy.......

Wszelkie prawa zastrzeżone. Własność Jan Serafin.

Początek

.......Poczatek. Ważny, gdy już będzie historią zapisaną w Encyklopedii, narazie poprostu istnieje.

Anonimowy i nieopisany, Początek znany tylko sobie....... no i paru kumplom...i barmanowi... i anonimowym wielbicielkom, Ciekawości i Wenie, gdy ta ostatnia jak jest w dobrym humorze.......